Najnowsze wpisy, strona 4


kwi 17 2008 notka 2.
Komentarze: 0
Bo ja się liczę. Bo życie jest takie względne. Bo trzeba się cieszyć wszystkim czym można się cieszyć. Piszę szczerze: bo po co przejmować się innymi? Kto przejmuje się mną? To dlaczego ja mam nie myśleć o sobie, robić i mówić to co powinnam robić i mówić. Jak tu wiedzieć jak być sobą, kto to jestem "ja" a kiedy już "tamta". Jak to zrobić żeby się obudzić i powiedzieć jest świetnie i już będzie świetnie. Brak samo-wartości, planu... dobrego planu. Nie wiem tak do końca czego tu chcieć żeby wiedzieć czego chcę. I jak chcę. Kim chcę. Kupa pytań, a ta szara rzeczywistość nie chce dać się przezwyciężyć. Chcę takiej Niezależności. Czuć SIĘ dobrze. Z sobą. I bez nikogo, i z każdym. Wszystko stoi otworem i możesz co chcesz, mówią mi. A tak naprawdę? Blokada na poziomie moich sieci neuronalnych? Chęć bycia "dobrym"? Ale co to w ogóle znaczy (haha - ironiczny śmiech). Które potrzeby tak naprawdę są najważniejsze, najniżej w tej całej śmiesznej piramidce? Co muszę zrobić najpierw żeby reszta się ułożyła? Miłość, przyjaźń, ambicje, przyjemność, samorealizacja, czy najeść się i wyspać? Każdy chce być wyjątkowy a rządzą nami te same prawa, i każdego  można rozpracować od początku do końca jeśli tylko byśmy chcieli. I kiedy ktoś nam mówi dlaczego coś robimy buntujemy się, bo my i tylko my chcemy mieć kontrolę nad naszym życiem. Ja - nie mam. Wiem jakby to było, myślę że jest to możliwe - ale nie umiem na razie. Słabość - moja przeszkoda. Walczę z tym.
framboise : :
kwi 12 2008 notka 1.
Komentarze: 2

Siedzę  i

zimne okno za plecami. Księżyc patrzy przez ramię, co napiszę, co się dzieje. Jak to się wydawało dziwne, jeszcze niedawno, niezrozumiałe, jak można tak nic nie wiedzieć, jak można tak myśleć. A teraz ja to mam.

Słyszę jak gra gitara, widzę okna, gdzieś tam ludzie żyją, logicznie i wiem-czego-chcę. A ja nie! Albo zbyt dobrze - na jedno wychodzi. Tak przeciwstawne pragnienia, jak można tak uzależnić się od czegoś Tylko Fizycznego. Materialistka? A może szukam czegoś? Czuję się jak studnia, a za chwilę - jak płytka kałuża. Czuję piękno, a za chwilę pustkę. Hormony? Szaleństwo? Gdzie jest punkt odniesienia, gdzie zaczepienie rzeczywistości? Moje Wartości... nie ma. Nie ma.

Shuffling through the stars. Grają, gitara, lubię to, lubię głośno, bardzo, aż boli głowa. Lubię wyjść z mieszkania, pójść nad Odrę w nocy i słuchać ich, i Kultu, patrzeć w górę na gwiazdy, skakać, biec albo krzyczeć, czuć że jestem sama. Ja, ziemia i gwiazdy, i muzyka, zimno i ciemno, nikogo kto by mnie nie rozumiał, nikogo kto by cokolwiek. Gdyby wszyscy zniknęli, byłoby idealnie. Bez poprzeczek, bez wymagań.

Zazdrość? Może. Myślę nad tym. Chyba zazdroszczę. Pięknych uczuć, wzruszających chwil. Bycia ważnym dla kogoś. Pewności, że będziemy, a nie będę. Chcę być wyjątkowa. Wyobraźnia to często ciężar, zbyt dużo wiem, za dużo we mnie ideałów do których nie dążę, tylko zdradzam. Nie ma cierpliwości, nie ma wiary w Będzie Dobrze. Opcje? Cynizm, ironia. Aaa... to nie to, o nie, wiem że nie.

A wystarczy dotknąć czołem zimnej szyby, wytrzeć oczy i pójść do pokoju obok. Tam mam mój mały świat bez uczuć, bez najważniejszego, świat łatwości i zaspokojenia, w którym tonę, z premedytacją, który pochłania moje marzenia i gdzie żyję głupią nadzieją że wyjdzie mi to na dobre.

framboise : :